Fazy uzależnienia od alkoholu

Czy okazjonalny drink to już początek uzależnienia? A codzienne piwo przed snem to już powód do tego, by przemyśleć czy nie ma się problemu z alkoholem? Jakie są fazy uzależnienia i kiedy powinna nam się włączyć lampka ostrzegawcza, która powie STOP! Zacznij nad sobą pracować, bo to równia pochyła do większych problemów.

Terapeuci rozróżniają różne fazy uzależnień oraz ich ilość. Jednak ta najpopularniejsza opiewa na aż 4 kroki. Pierwsze dwa nie są aż tak groźne i zaraz dowiecie się dlaczego, ale nawet one mogą być początkiem groźnego nałogu, dlatego nie wolno tego lekceważyć i udawać, że ten problem nigdy nas nie będzie dotyczyć. Jak widać po statystykach, alkoholizm jest chorobą, która atakuje ludzi o różnej pozycji, statusie społecznym. Dlatego też nie można uważać, że nie możemy na nią cierpieć, bo mamy dom, pracę, rodzinę i sięgamy po drogie trunki.

Pierwszy etap, czyli ten najbezpieczniejszy, przy którym powinno się pozostać to picie towarzyskie. Od okazji, do okazji, jak ma się humor i ochotę. Raz jest się kierowcą i spędza wieczór przy soku, innym razem wypije się lampkę wina. Takie picie nigdy nie kończy się brakiem świadomości, kacem i innymi ekscesami. Kolejny etap, który już powinien być lampką ostrzegawczą to szukanie okazji do sięgnięcia po alkohol. Gdy sięgnie się po drinka czy inny trunek, nagle poprawia się humor, czujemy przypływ siły, odwagi, jednak każda impreza źle się kończy – kac, urwany film, brak świadomości tego, co się czyni. Tutaj już zaczyna się choroba i czas najwyższy szukać pomocy, ale mało kto ma taką świadomość i nie chce przyjąć do głowy wołania zaniepokojonych bliskich o większą rozwagę. Trzeci etap to faza krytyczna, czyli balansowanie na krawędzi. Zaczynają się pierwsze problemy, kłótnie w rodzinie, zaniedbywanie pracy, potknięcia – jazda pod wpływem, pójście do pracy zaraz po imprezie, zapominanie o bliskich, ciągłe picie, aby nie dopuścić do kaca. Czy w takim razie zdajecie sobie sprawę, jak wygląda ostatni etap?

To faza chroniczna, krok od śmierci, która niestety, ale czyha na najmniejsze potknięcie. Organizm jest osłabiony, organy gorzej pracują, a sam alkoholik ma mniejszą tolerancję na trunki, szuka nowych, ryzykownych mieszanek, często też sięga po narkotyki bądź środki, których w normalnych warunkach nie wziąłby do ust. To już jest koniec. Jak nie odetnie się natychmiastowo, czeka go śmierć.

Bardziej szczegółowy podział, obejmujący 12 stopni uzależnienia od alkoholu znajdziecie na stronie https://www.alkoholizm.org.pl/choroba-alkoholowa.html.

Jeden komentarz

Komentarze nie są dowolone, jednak trackbacki i pingbacki są dozwolone we wpisie: